As my sword is my soul
Gość
*Drzwi do pomieszczenie otwierają się i wraz z podmuchem letniego powietrza do środka wchodzi młodzik w towarzystwie Vicrii* Dobry wieczór *Rzucił beztrosko i ściągnął kaptur z głowy* Niewiele się dowiedziałem o tym „domostwie” od szanownej Pani *tu przepuścił kobietę* ale wystarczyło abym pozwolił się tu zaprowadzić. Teraz jedynie pozostaje mi poczekać na kogoś kto może mi cos więcej przekazać. Ahh zapomniał bym *odgarnął kępkę mokrych włosów z czoła* moje imie to Ginger, nazwisko narazie pozostawię dla siebie..
Opiekunka
*z cienia wynurzyła się drowia straż,spojzreli na wchodzącą elkę, ta skinęła im głową, by zajeli swe miesjca*Zhah gaer jaluss?*syknęła nie widząc nikogo więcej, zwrócila sie pochwili do Gingera* Zaraz pojawi się Ojciec, masz moje popracie*sciszyla glos, czekając*
Offline
Gość
Nic... *rzucił beztrosko z ironią malującą się na jego twarzy* potrafię jedynie tyle co przeciętny szczur, mianowicie jeść pić, spać i podgryzać nogi tym którzy zajdą mi za skórę..
Opiekunka
Zycie szczura jest marne*zasmiała się, odwracając w jego stronę*
Offline
Gość
kłócił bym się.. *uśmiechnął się i zerknął na "ojca" *
Opiekunka
*podeszła do Ojca, cos szepnęła mu na ucho, patrząc co raz na rekruta, niczym rekomendując go*
Offline
Gość
uzasadnij.. *uśmiechnął się, po czym uśmiech zniknął z jego twarzy* jeszcze chcecie coś wiedzieć ? *dodał po chwili pozostawiając temat marności na później*
Gość
*Czekając spojrzał na swoje dłonie, po chwili pojawił się na nich eteryczny szczur dość pokaźnych rozmiarów. Zwierze wskoczyło na jego ramię , następnie wróciło na dłonie. Zrzucił szczura i zdeptał go butem, wzbijając w powietrze błękitny proszek który zdążył zniknąć zanim opadł* marne.. ale najsprytniejsze
Opiekunka
Dość!*sykneła* Na dzis koniec, Ty...*skinela na goscia*Narazie tu zostaniesz, jutro Cie powita reszta Domu, Zas Ty...*jej glos byl coraz zimniejszy* Ty, idziesz ze mna*warknęła do Ojca*
Offline
Gość
*parsknął śmiechem* Żałosne było niedopatrzenie sie w tym wszystkim ironii, oraz ocenianie kogoś po kilku zdaniach.. *syknął do Drowa, po czym odwrócił sie na pięcie i ruszył w stronę drzwi, otworzył je i staną w progu* Dowidzenia *uśmiechnął sie do Vicrii i wyszedł zamykając za sobą drzwi*